środa, 11 lipca 2018

Nowa nasza Dacia Duster

I nadszedł w końcu ten dzień kiedy spokojnie mogliśmy zabrać do domu nasz nowy nabytek. Po 3 miesiącach z małym kawałkiem 3 miesiące wcześniej jak było to powiedziane na początku w związku z trudnościami w produkcji felg do tego modelu trafił w nasze ręce najnowszy model Dacii Duster. Zabawka.


Powiemy tak - fajna. Czy pozbawiona wad wieku dziecięcego? Pewnie nie, co pokazał komputer pokładowy po całodziennym staniu autka na słońcu. Przestał reagować na wciskanie przycisków sterujących jego pracą czyli wyświetlaniem informacji eksploatacyjnych.

Spalanie - na razie pozytywnie jak dla tego silnika 1.6 SCe 115 KM - szkoda tylko że wiele koni z tego stada zaginęła gdzieś na pastwisku. Ale dotrzemy go i będziemy ich szukać.

Media Nav Evolution - nawigacja? - taka sobie, brak kilku rzeczy ukazanych w instrukcji dostarczonej z autem. Brak wielu opcji mimo iż są ukazane w podręczniku obsługi tego kombajnu multimedialnego z małej litery "k". To chyba ostatnia prosta rzecz w Dacii w dobie rozbudowanych funkcji i komputeryzacji tego auta. I nie pisze tu z jakimś żalem. Nie - po prostu jest to bardzo prosty sprzęt który funkcjonalnie umywa się do chińskich androidów. Instrukcja mówi i pokazuje jak uruchomić funkcję wizualizacji czujników cofania a w radyjku próżno szukać takiej rzeczy 😕- nie wiem, gdzieś się zgubiło jak te koniki z silnika? Zobaczymy.

Ważne że żonka czuła się za kierownica wyśmienicie. Choć ja chciałem Sandero Stepway.





Nic czas poznawania autka i cieszenia się jazdą. Do zobaczenia gdzieś na drogach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz